Forum Biblioteka Luny Lovegood Strona Główna


Biblioteka Luny Lovegood
Forum Literackie dla fanów Harry'ego Pottera
Odpowiedz do tematu
Tango "Magnolia"
Roxanne
Szefu


Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Rozpoczynam drugą część Tanga, dla mojej słodkiej Ani Smile
Troche inna niż poprzednia, ale mam nadzieję, że się spodoba Razz

Tango "Magnolia".

Bananowo – cytrynowy Singapur jest całkowicie rozbudzony
Ocean płacze I śpiewa bez słów
Na olśniewającym niebie burza wściekła
Prześladuje klucz ptaków
Bananowo – cytrynowy Singapur jest całkowicie rozbudzony
Cisza Twojego serca jest z kamienia
Twoje zmarszczone brwi ranią
Jak zawsze mówiłaś sama.
I delikatnie przebudzone
Kolejne Majowe empireum
Moja opieka, moje słowa, moje oczy I usta
Yvetta, ty płaczesz.
Za nasze piosenki umierasz
Twoje serce już więcej nie leci
Bez żaru miłości
Papuga krzyczy przestraszona
Ty nadal stoisz I wzdychasz
Samotny dziki kwiat magnolii
Yvetta, ty płaczesz
Za nasze piosenki umierasz
Za letnie poszukiwania
Giniesz ze snami o przeznaczeniu
Twój opalowo – księżycowy Singapur jest całkowicie rozbudzony
Podczas burzy bananowych łez w Twoich snach
Tygrysia skóra, na której śpisz jest zmysłowa
Między małpim wrzaskiem
Bananowo – cytrynowy Singapur jest całkowicie rozbudzony
Tropikalny kwiecie magnolii
Dzwonisz swoimi dzwonkami I próbujesz nas uleczyć
Nadal mnie kochasz w mroku.


PROLOG


- Wyczuwam wielkie niebezpieczeństwo w murach Hogwartu, Pieszczochu. Coś złego się niedługo stanie… Morderstwo! Ja to wiem, mój malutki.

Pieszczoch w odpowiedzi miauknął głośno i przeciągnął się na kolanach właścicielki. Było już bardzo późno, a ona nadal go nie nakarmiła. Od kilku dni siedziała zamknięta na poddaszu, otoczona tym duszącym zapachem perfum i… słuchała. Pieszczoch nie wiedział, czego słuchała, bo on sam nic nie słyszał. Ale ona czuła negatywne wibracje. Sybilla nigdy nie lekceważyła swojego Wewnętrznego Oka.

- Ktoś niedługo umrze…

*

Hermiona popatrzyła z ukosa na bukiet kwiatów, leżący u jej stóp. Prawdopodobnie od Dracona, ale przecież on nigdy tego nie robił. Bał się o swoją reputacje, czy inne bzdury…
Ale kto inny przysłałby jej bukiet magnolii o piątej nad ranem?

- Może to znak, że w końcu chce powiedzieć ludziom o naszym związku… - pomyślała.

To mogło być to. A właściwie mogłoby, gdyby nie Lucjusz i jego obsesja. On by zabił swojego syna, gdyby się dowiedział o jego związku ze szlamą. A dowiedziałby się, o to nie ma się co martwić.

Kochał ją i to było najważniejsze. Ale czy na pewno?
Ostatnio zauważyła, że dla niego jest ważna tylko fizyczna strona ich związku. Pocałunki, dotykanie… nawet parę razy próbował włożyć jej rękę pod bluzkę, czy spódnicę. I czy to jej wina, że nie powiedziała ani słowa sprzeciwu?
Porozmawia z nim… Zrobi to już jutro, przy następnym spotkaniu pod Ich Wierzbą.

Często się kłócili. Ostatnio chyba nawet zbyt często. Wyrzucali z siebie raz, po raz wszystkie krzywdy wyrządzone w ciągu pierwszych lat nauki. Podczas którejś z tych kłótni usłyszała ciche „przepraszam”. Po raz pierwszy i ostatni. Ona nigdy tego nie powiedziała…

Może powinna?

*

Sobota… Dzień, kiedy niemalże wszyscy spóźniają się na śniadanie oraz marnują cenny czas na gry i zabawy, żeby w niedziele wieczorem z przerażeniem w oczach uświadomić sobie ogrom prac domowych.
Dzień wycieczek do Hogsmeade. Dzień sprawdzania klasówek przez nauczycieli.

Dzień potajemnych spotkań Hermiony i Dracona.
Najpierw biegła ona… Pod pretekstem nauki „w cichym i spokojnym miejscu” wyrwała się spod czujnego wzroku Rona i ukryła się tam, gdzie po raz pierwszy rozmawiała szczerze z Draco. Potem przychodził on. Nie potrzebował pretekstu, żeby móc odejść „bez obstawy”. Wystarczyło jedno groźne spojrzenie i już miał pewność, że nikt za nim nie pójdzie.

[Wulkan to jest taka góra,
Która dymi, tak jak gar…]*

Sobota – dzień wybuchu wielu wulkanów.

- Herm, ja cię bardzo proszę, żebyś się uspokoiła i przestała udawać wariatkę! Bo kiedyś miałem wrażenie, że nie jesteś wariatką…
- A może jestem… Nie mogę być? Już nic mi nie wolno?!

[A nad górą dymu chmura
Lawa, popiół, żar...]

Czemu akurat teraz przypomniała jej się ta mugolska piosenka, którą jej mam śpiewała w dzieciństwie?
Czemu akurat ona?

Draco nagle uniósł rękę, a oczy płonęły mu wściekłością. Na ten gwałtowny ruch Hermiona cofnęła się o dwa kroki. Nie uderzy mnie. Nie zrobi tego. Nigdy nie zrobił.
Jednak jej błagania były zupełnie sprzeczne z tym, co podpowiadał jej instynkt. Wiele razy unosił rękę w ten sposób, kiedy był wściekły. Jakby chciał ją uderzyć… Zawsze była pewna, że tym razem zrobi to naprawdę.

[Ogień bucha, bucha dym
Wulkan groźnie bucha-cha]

Chłopak spostrzegł przerażenie w orzechowych oczach i opuścił powoli rękę.

A teraz powie: „Przecież wiesz, że nigdy…”

- …bym cię nie uderzył, Herm.

Wiedziała? Chyba tak. Miała nadzieję, że wie. Jednak w chwilach, gdy podnosił gwałtownie rękę nad głowę była przekonana, że ta ręka zostawi ślad na jej ciele i duszy. Ten z ciała zniknąłby zanim ktokolwiek zdążyłby zadać jakieś pytanie, ale ten drugi… Ten drugi już się pojawił. Ciągły strach przed bólem. Czasem budziła się w nocy, pewna, że Draco jednak ją uderzył.

- Kochanie, proszę cię, wyświadcz mi tę cholerną przysługę i pogadaj z Potterem! Ładnie cię, kurwa, proszę.

Mówił coś spokojnie i gniew dało się wyczuć tylko przez przekleństwa oraz jad, którym jego wypowiedzi były przesiąknięte.
Wtedy czas się zatrzymał. Dziewczyna patrzyła na miłość swojego życia i coś w niej pękło. A może nie w niej? Gdzieś poza nią, w jakiejś innej, cichej rzeczywistości, gdzie była tylko ona i jej uczucia.
Zobaczyła Dracona po raz pierwszy w życiu. Zdała sobie sprawę, że nigdy go nie widziała takim, jakim był. Zawsze był taki, jakim chciała go widzieć. Kiedyś widziała tylko wady. Złośliwość, a nawet zło było jego główną cechą. Był tchórzem, oj tak.
Później stał się chodzącym ideałem. Kiedy tylko poprawiła mu zgryz za pomocą prostego zaklęcia okazało się, że wcale nie jest zły, ani złośliwy… Wcale nie tchórzliwy, a wręcz odważny i męski.
Teraz, przez te kilka sekund, kiedy patrzyła na niego z tej innej rzeczywistości widziała go prawdziwie. Nie przez pryzmat nienawiści, czy miłości. Draco był bezbronny.

Miał te swoje cudne stalowoszare oczy, na widok których rozpływała się niejedna dziewczyna Hogwartu, miał cudne, jasne włosy lekko opadające na twarz… i to właściwie wszystko. Był po prostu przystojny. Ale nie miał za grosz charakteru.

[Może smok się ukrył w nim
Albo może smoki dwa?]

Swoją bezradność próbował ukrywać agresją, pozycją pełną wyższości. Miał problemy ze znalezieniem riposty na proste zaczepki, co ukrywał pod drwiącym uśmieszkiem, który często przyprawiał Herm o drżenie kolan.
Gryfonka widziała to teraz wyraźnie. Kiedy nie umiał postawić na swoim – przeklinał, myśląc, że budzi respekt… Podnosił gwałtownie rękę do góry, chcąc przestraszyć i zmiękczyć przeciwnika.

Czas znowu ruszył z miejsca swoim normalnym tempem. Ale teraz Hermiona była o stokroć mądrzejsza. Posiadała wiedzę, a teraz musiała się nauczyć z niej korzystać. Odwróciła się powoli…

[A nad górą dymu chmura
Lawa, popiół, żar...]
…i odeszła spokojnie w stronę zamku, nie mówiąc ani słowa.

*

Oczywiście, że jej nie zawołał. Jest na to zbyt dumny.
Ale nie to nie dawało Hermionie spokoju, kiedy wchodziła po schodach do dormitorium dziewcząt.
To nie Draco dał jej te magnolie. Zrozumiała, kiedy na niego patrzyła… kiedy zrozumiała też wiele innych rzeczy.
Więc jeśli nie on, to kto?

*

Pieszczoch coraz bardziej niepokoił się o swoją panią. Pani znów zaczęła pić i coraz rzadziej zaglądała w kryształową kulę. Coraz rzadziej robiła cokolwiek.
Siedziała tylko w fotelu, popijała sherry i mówiła ni to do siebie, ni do niego.
Czuła śmierć.

[Ogień bucha, bucha dym
Wulkan groźnie bucha-cha
Może smok się ukrył w nim
Albo może smoki dwa?]

_______________

* Piosenka o wulkanie, którą wykorzystałam znajduje się tutaj: [url]http://www.dziecionline.pl/maluch/piosenki/62.htm[/utl]

Rox


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anka



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

Ślicznie dziękuję:* Pisz, pisz, bo ja czytać będęRazz
Podoba mi się, chociaż wygląda na to, że to koniec związku... ale liczę na to, że się zejdą i wszystko będzie "miodzio". Nie wiem kogo uśmiercisz, ale nie może to być ani Hermiona, ani Draco...Razz


którą jej mam śpiewała w dzieciństwie?

MAMA

sherry

jeśli się nie mylę to pisze się "cherry" Smile Ostatnio na czekoladkach czytałam:P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mordae



Dołączył: 07 Lut 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

WOOOOW!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tango "Magnolia"
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu